Piotr Zadrożny: Druga tura zdecyduje o przyszłości Legionowa

Poniżej publikujemy rozmowę z Piotrem Zadrożnym (Koalicja Obywatelska), radnym elektem, który zdobył największe poparcie (liczba głosów przekroczyła 900) w wyborach do Rady Miasta Legionowo.

(S.S.) - O co są te wybory 21 kwietnia?

(P.Z) O przyszłość naszego miasta. Mówiąc wprost, setki działaczy Prawa i Sprawiedliwości (PiS) straciło właśnie pracę w administracji i spółkach skarbu państwa. Są głodni posad.

(S.S.) - Ale kandydata PiS-u nie ma w drugiej turze?

(P.Z.) Nie ma, ale miejscowi działacze PiS-u, nawołują do głosowania na kandydata Trzeciej Drogi Kiełbasińskiego, np. nowy radny, szerzej nikomu nieznany, Michał Kalman (PiS).

(S.S.) - Ten sam, który wcześniej promował kandydatkę na prezydenta Legionowa Ewę Milner-Kochańską?

(P.Z) Ten sam. Widać to na wielu zdjęciach dostępnych w internecie. Mam nadzieję, że je pokażecie. Zresztą nie tylko pisał, czy mówił, ale właściwie razem prowadzili kampanię. Wspólnie wieszali obok siebie banery, nieraz nielegalnie (i musieli je ściągać). Zresztą ta kandydatka występowała na eventach PiS-u np. w jednym miejscu rozdawali ulotki itd.

(S.S.) - A co na to sam PiS?

(P.Z) Gdy zapytałem się szefa struktur PiS w naszym powiecie, a jednocześnie kandydata PiS na prezydenta – Andrzeja Kalinowskiego, dlaczego jego bulterier (jak Kalman sam się nazywał w swoich wpisach na Facebooku) promuje inną kandydatkę na prezydenta niż on, to odpowiedział, że to taki plan czy koncepcja. Dlatego uważam, że start i cała kampania kandydatki był pomysłem PiS. Zapewne pomogli jej też zebrać kandydatów na radnych. To osoby, które zebrały po kilka głosów.

(S.S.) - Nikt z nich się nie dostał do Rady Miasta?

(P.Z) Nikt. Cel był jeden, odebrać głosy Romanowi Smogorzewskiemu, wieloletniemu prezydentowi Legionowa. I to za pomocą Milner-Kochańskiej się udało. Prezydent dostał 10 proc. mniej głosów, niż radni z dwóch wspierających go ugrupowań: Koalicji Obywatelskiej i Porozumienia Samorządowego.

(S.S.) - To były głosy kobiet na kobietę?

(P.Z) Dokładnie tak panie redaktorze. To były głosy kobiet, które nie zagłosowały na Smogorzewskiego, ale zagłosowały na kandydatkę „kryptoPiSu” nawet o tym nie wiedząc.

(S.S.) - I co teraz? Przecież w drugiej turze nie ma kandydata tej partii, ani Milner-Kochańskiej…

(P.Z) Ale zarówno Milner-Kochańska, jak i działacze PiS-u namawiają, aby głosować na Kiełbasińskiego, więc jego wyborcy de facto wybiorą PiS.

(S.S.) - Dlaczego tak Pan twierdzi, przecież to kandydat Trzeciej Drogi (TD)?

(P.Z) Zarówno Kalinowski (PiS), jak i Kiełbasiński (TD) jeszcze przed pierwszą turą zadeklarowali, że jeśli wygrają nie będą współpracować z radnymi Koalicji Obywatelskiej ani Porozumienia Samorządowego. Kiełbasiński w nowej radzie ma tylko 2, słownie dwóch radnych. On nie zrealizuje żadnej swojej obietnicy, co słusznie zauważyli internauci, bez koalicji z PiS-em. Mając tę koalicję, łatwiej będzie przekonać pojedynczych radnych do poparcia jego pomysłów. Dlatego jeszcze raz podkreślę, głosując na Kiełbasińskiego głosujesz na PiS.

(S.S.) - Dziękuję za rozmowę.

Od redakcji: Odpowiedzi udzielone przez naszego rozmówcę są jego prywatnymi opiniami, a nie opiniami redakcji Portalu Legio24.pl