Jak czytamy w informacji opublikowanej przez Urząd Miasta Legionowo, dokładne wygrabianie liści zaleca się jedynie na starannie pielęgnowanych trawnikach poddawanych w sezonie systematycznym zabiegom pielęgnacyjnym: aeracji, wertykulacji, nawożeniu, koszeniu i podlewaniu. W innych przypadkach lepiej jest pozostawić liście na ziemi przez cały sezon zimowy.
Wygrabianie liści jest bezcelowe pod względem ogrodniczym, szkodliwe pod względem ekologicznym. Butwiejąca ściółka zapewnia żyzność gleby i jest środowiskiem bezkręgowców, które przerabiają tę ściółkę na materię nieorganiczną i stanowią pokarm dla wielu zwierząt. Jest to więc podstawą funkcjonowania całego ekosystemu i bogactwa przyrody. Obecność takiej ściółki służy też drzewom: zapewnia żyzność gleby i utrzymuje wilgoć. Stosy liści tworzą też naturalne schronienia dla jeży, które bez nich mogą nie przetrwać mrozów.
- mówi cytowany przez UM Legionowo, prof. Maciej Luniak z Polskiej Akademii Nauk, ekspert od ekologii w środowisku zurbanizowanym.
Zgodnie z zaleceniami przyrodników na terenie Legionowa ograniczono już jesienne wygrabianie liści. Urzędnicy zachęcają także mieszkańców, by podobnie postępowali w swoich własnych przydomowych ogrodach. Wiosną liście można zgrabić i wrzucić do kompostownika. Można go za darmo otrzymać w Urzędzie Miasta.
Aby otrzymać kompostownik, prosimy o kontakt z Działem Gospodarki Odpadami w Biurze Obsługi Klienta Urzędu Miasta Legionowo, stanowisko 1 i 2 (obok działu paszportowego), tel. 22 766 40 17, e-mail [email protected].
Porady specjalistów – przyrodników i ogrodników za nic ma jednak legionowska Spółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorsko – Własnościowa. W jej przypadku, a zarządza przecież dużą powierzchnią terenów zielonych, coroczna wielka akcja grabienia liści zaczyna się już na początku września i trwa nawet do grudnia.
Każdego dnia gospodarze budynków, często kobiety, zaczynają i kończą dzień na grabieniu i znoszeniu pod śmietniki ciężkich worków pełnych liści. Jesienią, dla człowieka patrzącego z boku na te czynności, wygląda to trochę jak syzyfowa praca, która kończy się dopiero z chwilą opadnięcia ostatniego liścia.
Zapytane przez naszego dziennikarza o powody tak sumiennego grabienia liści z osiedlowych trawników gospodynie budynków odpowiadają krótko – bo takie mamy polecenie. Na trawnikach ma nie być najlepiej ani jednego liścia.
Pragnąca zachować anonimowość jedna z gospodyń powiedziała wprost, że władze spółdzielni zlecając bezcelowe codzienne grabienie liści w taki sposób chcą pokazać lokatorom, że coś robią.
Nie mogą pochwalić się czymś pożytecznym, to chociaż pokazują, że grabimy liście.
- mówi jedna z gospodyń bloku na os. Jagiellońska.
To nie pierwszy raz, kiedy władze legionowskiej SMLW pokazują, że ekologia się dla nich absolutnie nie liczy. Przypomnijmy, że w sierpniu tego roku zlecono koszenie trawników podczas upałów sięgających 37 stopni Celsjusza w cieniu. Efektem tych działań była dewastacja znajdującej się tam zieleni.
Prace wykonywała wtedy na zlecenie SMLW prywatna firma podwykonawcza. Koszenie trawników podczas fali upałów chyba poważnie ją zawstydziło i znacząco podkopało wizerunek profesjonalnego przedsiębiorcy, bo nawet nie chciała ujawnić swojej nazwy.
Więcej na ten temat pisaliśmy w poniższym artykule:
[ZT]121902[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz