W poniedziałkowy poranek (9.03) oczom uczniów chotomowskiej podstawówki oraz ich rodzicom ukazał się niemiły widok. Tuż obok szkoły, przy ul. Partyzantów leżał martwy dzik. Po kilku godzinach, kiedy dzieci wychodziły ze szkoły zwierzę nadal nie było sprzątnięte.
O sprawie dowiedzieliśmy się od jednej z naszych Czytelniczek. Kobieta powiedziała w rozmowie telefonicznej z naszym dziennikarzem, że jej mąż widział martwego dzika rano, kiedy odprowadzał dziecko do szkoły i kiedy je po kilku godzinach odbierał dzik dalej leżał w okolicy podstawówki przy Partyzantów.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy Michała Smolińskiego, rzecznika jabłonowskiego ratusza. Jak udało się ustalić całe opóźnienie bierze się z odległości jaką musi pokonać firma utylizująca, z którą jabłonowski ratusz ma podpisaną umowę na tego typu usługi. Firma ma bowiem swoją siedzibę aż w Siedlcach. Aby martwe zwierzę nie straszyło dzieci uczęszczających do pobliskiej szkoły poproszono strażaków z OSP o przykrycie truchła folią i zabezpieczenie wszystkiego kamieniami.
Na miejscu pojawili się również lekarze weterynarii, którzy pobrali próbki tkanek martwego zwierzęcia do badań. - Teraz czekamy na firmę utylizacyjną - mówił około godz. 13:30 Portalowi Legio24.pl Michał Smoliński z UG Jabłonna. - Martwy dzik powinien zniknąć z ul. Partyzantów lada chwila - dodaje.
Jak udało nam się dowiedzieć zwierzę zostało sprzątnięte około godz. 14:00.
/red/
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz