Nasielski magistrat przygotował poradnik, co można zrobić, jeśli drzewo sąsiada utrudnia nam życie. Jak podano, do Wydziału Środowiska i Rozwoju Obszarów Wiejskich często wpływają prośby, żeby organ wydał decyzję nakazującą wycięcie drzewa sąsiadowi...
Prośby mieszkańców motywowane są na przykład tym, że drzewo uszkadza gałęziami dach czy korzeniami fundament lub może przewrócić się w trakcie wichury i spowodować szkody. Innym przeszkadza to, że zacienia ich działkę. Czy decyzję o nakazie wycinki może wydać burmistrz, wójt czy prezydent? Krótka odpowiedz brzmi - nie. Zgodnie z art. 83 ustawy z 16 kwietnia 2004r. o ochronie przyrody "usunięcie drzew lub krzewów z terenu nieruchomości może nastąpić (...) po uzyskaniu zezwolenia wydanego przez wójta, burmistrza albo prezydenta miasta na wniosek".
Czyli zgoda udzielana jest wyłącznie na wniosek złożony do władz samorządowych przez osobę uprawnioną. Osobą uprawnioną do złożenia wniosku nie jest bez wątpienia sąsiad nieruchomości, na której rośnie drzewo, o którego wycięcie chciałby on wystąpić. Nie można zmusić sąsiada do wycięcia drzew. Nie wolno też samowolnie wejść na działkę sąsiada i dokonać wycinki. Właściciel posesji, na której rosną drzewa, mógłby w takiej sytuacji domagać się naprawienia szkody, m.in. przez wypłatę odszkodowania.
Sąsiadowi wolno podejmować tylko takie działania, na jakie pozwalają przepisy tzw. "prawa sąsiedzkiego". Podstawowym przepisem "prawa sąsiedzkiego" jest art. 144 kodeksu cywilnego - "Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych".
Jakie inne przepisy kodeksu cywilnego regulują poruszoną kwestię?
Art. 148. Owoce spadłe z drzewa lub krzewu na grunt sąsiedni stanowią jego pożytki. Przepisu tego nie stosuje się, gdy grunt sąsiedni jest przeznaczony na użytek publiczny.
Art. 149. Właściciel gruntu może wejść na grunt sąsiedni w celu usunięcia zwieszających się z jego drzew gałęzi lub owoców. Właściciel sąsiedniego gruntu może jednak żądać naprawienia wynikłej stąd szkody.
Art. 150. Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu; jednakże w wypadku takim właściciel powinien uprzednio wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia.
Lepiej, gdy termin ten jest przekazany listem poleconym. Usunięcie gałęzi, a zwłaszcza korzeni, może spowodować, że drzewo czy krzew uschną. Skoro jednak sąsiad skorzystał z prawa do ich usunięcia, nie będzie ponosił odpowiedzialności za tę szkodę. Jednak uwaga - przyjmuje się, że usuwanie korzeni, gdy drzewo czy krzew nie zakłócają korzystania z nieruchomości, byłoby nadużyciem tego prawa.
Warto pamiętać, że właściciel gruntu zawsze ma prawo na swej nieruchomości zakładać instalacje czy wykonywać potrzebne roboty (np. wykopać kanał energetyczny czy ściekowy), nawet gdyby w ich wyniku sąsiad poniósł szkodę. Jeśli przeprowadził te roboty zgodnie z przepisami (a jego działania nie są np. szykaną), to sąsiadowi żadna rekompensata się nie należy, choćby doszło do uszkodzenia korzeni drzew rosnących na jego działce i ich uschnięcia.
Jeśli usunięcie korzeni przekraczających granicę i zwieszających się gałęzi niewiele pomogło, bo na przykład drzewo jest bardzo wysokie i silne, można na podstawie art. 144 kodeksu cywilnego wystąpić przeciwko sąsiadowi do sądu. Przepis ten nakazuje właścicielowi nieruchomości powstrzymywanie się przy wykonywaniu swego prawa własności od działań, które zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.
Takim zakłóceniem jest także nadmierne zacienienie czy wyjałowienie ziemi powodujące, że sąsiad nie może na przykład sadzić takich roślin jak poprzednio. Sąd może nakazać usunięcie drzew i krzewów albo takie ich przycięcie, by nie przeszkadzały sąsiadowi. Podsumowując, nakazanie wycięcia drzewa sąsiadowi, który nie chce wystąpić do burmistrza ze stosownym wnioskiem o wydanie zezwolenia na wycięcie, leży wyłącznie w gestii sądów powszechnych.
style="display:block"
data-ad-client="ca-pub-9249523016245394"
data-ad-slot="7221601879"
data-ad-format="auto">
Jak daleko od granicy działki sąsiad może posadzić drzewo?
Nie ma przepisów, które regulowałyby rozmieszczenie drzew czy krzewów odnośnie posesji sąsiada. W celu uniknięcia możliwego zamieszania, powstały przepisy dotyczące rodzinnych ogrodów działkowych (ROD). Sądy często wspomagają się podczas procesów tymi właśnie ustaleniami.
- drzewa owocowe i karłowe - ogólna zasada nakazuje, aby sadzić je w odległości co najmniej 2 metrów od granicy. W zależności od rodzaju owoców, które wypuszczają, odległość ta może być większa. Przykładowo orzech włoski wymaga minimalnej odległości o zasięgu 5 metrów;
- krzewy owocowe - wymagają sadzenia w odległości 1 metra od granicy. Szczegółowe wytyczne dotyczące drzew i krzewów owocowych znajdują się w 118 paragrafie regulaminu;
- paragraf następny dopuszcza sadzenie na terenach działkowych słabo rosnących odmian drzew i krzewów ozdobnych. Wymagana odległość to minimum 2 metry.
Odległość zielonego ogrodzenia (żywopłotu) od granicy z sąsiadami musi wynosić połowę (minimum) jego wysokości.
/wł, UM Nasielsk/
0 0
Artykuł ciekawy ale nie porusza jednej kwestii, co jeśli na sąsiedniej działce rośnie sosna (metr od miedzy) i ma 20 metrów wysokości. Gałęzie przechodzą na drugą stronę (korzeń najpewniej też), czy takie gałęzie na własnej działce można wyciąć? Czy takie drzewo nie podlega ochronie i ścięcie gałęzi to nie będzie dewastacja? Czy w przypadku takiego drzewa to jednak sąsiad (właściciel drzewa) musi wystąpić o zgodę na przycięcie gałęzi?
0 0
"Witam, mój problem polega na tym iż mieszkamy na wsi z narzeczonym. Przeszkadzają nam drzewa sąsiadki która nie chce ich wogule wyciąć bo jest chora umysłowo, babcia mojego włóczyła się z nią po sądach odnośnie tych drzew które zagrażają naszemu otoczeniu a mianowicie działce i budynku, sąd niestety nic nie wskórał ponieważ ta sąsiadka nie pojawiała się na żadnej rozprawie sądowej. Dodam iż że babcia miała alergię na te drzewa, a my się boimy podczas burzy ponieważ jedno drzewo jest nachylone na naszą stronę. Co mamy w takiej sytuacji zrobić??"
Przeprowadzić się na pustynie (Sahara)
0 0
Mam sąsiada,który posadził 1 m od granicy mojej działki od strony południowej szpaler sosen, które w tej chwili mają 9 metrów wysokości. Działka jest zapuszczona,właściciel nie przyjeżdża. W tej chwili na działce zrobił się las z sosen /działka letniskowa na wsi/.Moja działka jest całkowicie zacieniona. Co mama zrobić?
0 0
Witam, mój problem polega na tym iż mieszkamy na wsi z narzeczonym. Przeszkadzają nam drzewa sąsiadki która nie chce ich wogule wyciąć bo jest chora umysłowo, babcia mojego włóczyła się z nią po sądach odnośnie tych drzew które zagrażają naszemu otoczeniu a mianowicie działce i budynku, sąd niestety nic nie wskórał ponieważ ta sąsiadka nie pojawiała się na żadnej rozprawie sądowej. Dodam iż że babcia miała alergię na te drzewa, a my się boimy podczas burzy ponieważ jedno drzewo jest nachylone na naszą stronę. Co mamy w takiej sytuacji zrobić??
0 0
Najlepiej w tej sprawie odpowie jakikolwiek prominent.Oni wycinają na prawo i na lewo,w zależności,gdzie sobie upodobają działkę i chcą wybudować dom.Tak było w Zegrzu i tak jest wszędzie w Zieleńcu też.
0 0
Jak ktoś ma znajomości w sądzie to sąd może zrobić wszystko. Łamać prawo, wydać wyrok, którym właściciel drzew będzie nękany dożywotnio, na białe mówić, że jest czarne i nawet nie trzeba dowodów, że drzewa zakłócają korzystanie z art. 144 kpc. Nie ważne są dla sądu państwowe przepisy o ochronie przyrody i wydane opinie ekspertów od drzew. Ja tak męczę się od 3 lat, ale mam jeszcze nadzieję, że jakaś ręka sprawiedliwości dosięgnie tych oprawców.
0 0
Jak masz znajomości w sądzie, to sąd może wszystko.Nie trzeba dowodów, że drzewa zakłócają korzystanie z art. 144 kpc i że ze względu na wiek podlegają przepisom o ochronie przyrody. Jak masz znajomości to sąd może nie liczyć się z opiniami ekspertów od drzew i z instytucją ochrony środowiska. Sąd może wydać wyrok dożywotni, taki, że właściciel drzewa będzie dożywotnio gnębiony tym wyrokiem, a sędziowie na białe będą mówili, że jest czarne. Właściciela będą nękać. Mam taki problem od 3 lat. Sąsiedzi teraz zdewastowali moje drzewa podczas mojej nieobecności. Jeszcze mam nadzieję i walczę. Nasze państwo jest państwem bezprawia. Rzecznik praw obywatelskich ma wygodny stołek i na tym kończy się jego rola. ,,NIE CZYŃ DRUGIEMU TEGO ZŁEGO CO TOBIE NIE MIŁE " Jeśli ktoś mógłby mi pomóc to bardzo proszę.
0 0
Sytuacja: na wsi ugór-łąka, kiedyś wypasano tu krowy, owce. Sąsiaduje z laskiem samosiewek starych (brzozy, topole). Na tym ugorze pewien pan z miasta postawił (przy granicy z tym laskiem domek letniskowy. Ostatnio zamieszkał na stałe. Rozpoczął nękanie właściciela ugoru pismami, sądami o to, że na jego działkę (tą z domkiem) spadają liście a on jest zmuszony do ich sprzątania. Sąd przyznał mu odszkodowanie (1600zł) potrącane przez komornika z emerytury właść. ugoru. Przed budową domku "pan z miasta" był proszony o posadowienie domku dalej od lasku ... Odwołania do sądu nic nie zmieniły bo jak powiedział "mam znajomego adwokata", tak będzie co roku ...
0 0
jest wspólna ściana mojego domu ze starym nie używanym domem moich nie żyjacych rodziców właściciel tej działki zrobił ztego domu magazyn i posadził dzikie drzewa 80 cm od ściany mojego domu i mojego ogrodzenia,ogrodzenie nie jest na granicy tylko na mojej działce mam problem bo te drzewa wchodzą na dach i nadziałke i zasłaniaja mi słonce a działke mam małą około 200 m,mam problem on ma się za mądrale,prosze co mam z tym zrobić?
0 0
Sady ustaleniami ROD - stowarzyszenia ???!!! Zenada !!!!