Zamknij
WIADOMOŚCI

„To dramat. Ludzie tracą nerwy i godność” – mieszkańcy mają dość chaosu na DK61

Redakcja 17:50, 07.11.2025 Aktualizacja: 18:15, 07.11.2025
2 Korek na moście w Zegrzu. Fot. arch,. ŁM Korek na moście w Zegrzu. Fot. arch,. ŁM

– To jest dramat. Korki, chaos, brak objazdów. Ludzie tracą nerwy i godność – oburzają się mieszkańcy północnych rejonów powiatu legionowskiego, którzy każdego dnia próbują przedostać się do Legionowa lub Warszawy przez przebudowywaną drogę krajową nr 61. Organizacja prac na odcinku od Legionowa do Zegrza Południowego – jak podkreślają – jest katastrofalna. Zrodził się już z tego prawdziwy, oddolny apel o realne zmiany, które mogłyby poprawić codzienne życie mieszkańców – nie tylko północnych rejonów powiatu legionowskiego, ale też północnych części regionu, dla których DK61 jest główną trasą dojazdu do stolicy.

Kilometrowe korki, ciężki sprzęt budowlany poruszający się na jezdni w godzinach szczytu, brak sensownych objazdów, niedostosowana komunikacja miejska i chaos informacyjny – to codzienność, z którą zmagają się kierowcy i pasażerowie. „To odziera ludzi z godności” – napisała na Facebooku Pani Kamila, jedna z mieszkanek gminy Serock.

Jej emocjonalny wpis błyskawicznie obiegł sieć, trafiając w czuły punkt wszystkich podróżujących remontowaną DK61. Udostępniono go blisko 300 razy.

Kochani, piszę jako mieszkanka tej okolicy (Zegrze) i jako mama, która codziennie pokonuje trasę między Zegrzem, Serockiem, Legionowem i oczywiście Warszawą... Od miesięcy próbujemy wszyscy funkcjonować w czasie trwającej przebudowy DK61. Wszyscy rozumiemy, że ta inwestycja jest potrzebna i w przyszłości poprawi jakość życia i bezpieczeństwo. Jednak aktualna organizacja ruchu staje się dla mieszkańców ogromnym obciążeniem nie tylko komunikacyjnym, ale społecznym...

Codziennie kierowcy stoją w korkach od kilkudziesięciu minut do nawet dwóch godzin. Samochody przesuwają się o kilka metrów co kilka minut, a często jedzie się nawet 5 km/h za sprzętem budowlanym poruszającym się środkiem jezdni w godzinach porannego szczytu, między 6:00 a 9:00. To sytuacje, które można nazwać wprost: organizacyjny chaos.

Wielu z nas spóźnia się do pracy, na ważne spotkania, do lekarzy, dzieci spóźniają się do szkół, a przy tym wszyscy tracimy godność i zdrowie, stojąc w zamkniętych trasach z płaczącymi dziećmi, bez możliwości zjazdu, objazdu czy skorzystania z toalety... To nie są warunki, w których powinna być prowadzona inwestycja publiczna.

- czytamy we wpisie.

Pani Kamila zwraca uwagę, że sytuację dodatkowo pogarsza ruch wahadłowy, prowadzony na przebudowywanym przepuście w okolicy zapory w Dębem, w ciągu drogi wojewódzkiej nr 632.

Dodatkowo wahadło w Dębe sprawia, że kierowcy nie mają praktycznie żadnej alternatywy. Zgromadzone utrudnienia tworzą efekt domina: zamknięte pasy na DK61, ograniczenia w Zegrzu Południowym, światła na wąskim moście w Dębe, brak informacji o objazdach, brak buspasów i żadnej priorytetowej organizacji ruchu. To powoduje, że komunikacja regionalna ulega załamaniu, a ludzie zaczynają rezygnować z wielu ważnych dla siebie rzeczy... nie mówię o przyjemnościach... ale praca.... szkoła.... wizyta u lekarza, na która czekało się rok....Ma to realne koszty społeczne, ekonomiczne i psychologiczne…

- dodaje Pani Kamila.

Konkretne propozycje

W swoim internetowym wpisie mieszkanka gminy Serock ma kilka rad dla drogowców i samorządowców, których wprowadzenie w życie mogłoby nieco ulżyć kierowcom. Co proponuje Pani Kamila?

  • częstsze kursy pociągów do Zegrza,
  • ograniczenie najbardziej uciążliwych prac w godzinach szczytu,
  • większa liczba pracowników i prace wieczorne lub nocne,
  • usprawnienie wahadła w Dębe lub stworzenie alternatywnego przejazdu,
  • jasna komunikacja i informowanie mieszkańców o etapach prac.

Mieszkanka gminy Serock zaapelowała też o wspólne działanie i publiczny dialog. Poprosiła o reakcję i zaangażowanie lokalnych władz, oznaczając w poście m.in. Agnieszkę Powałę, wójt gminy Nieporęt, Bogdana Kiełbasińskiego, prezydenta Legionowa, Artura Borkowskiego, burmistrza Serocka, oraz Pawła Kownackiego, wójta gminy Wieliszew. W swoim wpisie oznaczyła również kluczowe instytucje odpowiedzialne za drogi i transport – Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, Miasto Stołeczne Warszawę, a także samorządy gmin Pułtusk, Nieporęt i Wieliszew.

– „Może jeśli przywołamy do tablicy osoby decyzyjne i wpływowe, to będzie miało sens. Może ktoś nas wreszcie usłyszy” – napisała, apelując o wspólny stół rozmów i współpracę ponad podziałami.

Jej głos spotkał się z szerokim odzewem mieszkańców, którzy w komentarzach dzielą się swoimi historiami, frustracją i pomysłami na poprawę sytuacji. Coraz wyraźniej widać, że to już nie tylko emocjonalny wpis jednej osoby, ale początek społecznej mobilizacji i nacisku na władze, by wreszcie poprawić organizację prac i komunikację z mieszkańcami.

Czy decydenci wezmą sobie rady i apel mieszkanki powiatu legionowskiego do serca? Tego na razie nie wiadomo. Pewne jest jednak, że cierpliwość kierowców dobiega końca, a głos mieszkańców z każdym dniem brzmi coraz donośniej.

Do sprawy będziemy wracać na łamach Portalu Legio24.pl.

[ZT]142127[/ZT]

[ZT]139044[/ZT]

(Redakcja)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (2)

QWARCQWARC

0 0

Zakres prac zatwierdziło Starostwo Powiatowe w Legionowie. Nie muszę dodawać już chyba nic więcej. Ale dla porównana polecam się przyjrzeć w jakim tempie wykonywana jest przebudowa Dworca Gdańskiego. Tam robotnicy są na placu budowy o godz 7 i pracują aż do późnego wieczora także w święta. Jednego dnia naliczyłem 35 pracowników
A teraz porównajcie to z przebudową tych dróg ....

21:22, 07.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Paweł Paweł

0 0

Sprawa jest od początku jasna, przebudowa drogi się przedłużała, a Nasi lokalni włodarze nie potrafili lub nie umieli lub nie chciało im się lub zabrakło im siły na zdecydowane działania przeciwko zdecydowanemu przeciwstawieniu się kolejnym remontom głównych dróg dojazdowych w tym samym czasie. W końcu mają blisko do pracy, nie to co większość z nas. I tak zostaliśmy postawieni w sytuacji bez wyjścia, zdani na siebie... Po 14.11.2025 jeżeli otworzą przepust w Dębe sytuacja lokalnie się poprawi ale zblizajace się remonty ul
Płochocińskiej i Modlińskiej niestety spowodują kolejne trudności komunikacyjne.

21:58, 07.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%