W Polsce z niewydolnością serca zmaga się ponad 1,2 mln osób. To ona, a nie zawał, odpowiada za największą liczbę zgonów wśród chorób sercowo-naczyniowych.
Choć zawał serca często uważany jest za najgroźniejszą chorobę układu krążenia, statystyki pokazują, że to niewydolność serca powoduje najwięcej zgonów. Według Polskiej Agencji Prasowej, każdego roku umiera na nią około 150 tysięcy osób.
Dla porównania, w 2023 roku zawał serca dotknął 70 tysięcy pacjentów, a śmiertelność w tej grupie wyniosła 16 procent.
Z danych zawartych w międzynarodowym raporcie wynika, że niewydolność serca to główna przyczyna hospitalizacji osób po 65. roku życia.
Polska ma jeden z najwyższych wskaźników hospitalizacji z tego powodu spośród państw należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Od lat nie widać poprawy tej sytuacji.
Eksperci wskazują, że niewydolność serca to nie tylko problem zdrowotny, ale także wyzwanie społeczno-ekonomiczne. Podkreślają konieczność zmian w systemie opieki, takich jak lepsza diagnostyka, rozwój specjalistycznych placówek oraz poprawa dostępu do rehabilitacji i opieki długoterminowej.
Model opieki koordynowanej, który w Polsce jest rozwijany, może pomóc w skuteczniejszym leczeniu i ograniczeniu liczby hospitalizacji.
Mimo że niewydolność serca odpowiada za więcej zgonów niż zawał, wciąż nie budzi tak dużej świadomości społecznej. Eksperci alarmują, że bez zmian w systemie opieki zdrowotnej sytuacja nie ulegnie poprawie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz