Policjanci z pobliskiego Wołomina zatrzymali 27-latka, który potrącił rowerzystę i uciekł z miejsca wypadku. Po zdarzeniu wepchnął swoje auto do stawu, aby zatrzeć ślady. Co ciekawe, w trakcie akcji wydobywania samochodu strażacy natknęli się jeszcze na dwa inne pojazdy.
fot. KPP Wołomin
Do wypadku doszło pod koniec września w miejscowości Ciemne koło Radzymina (powiat wołomiński). 53-letni mężczyzna jadący rowerem został potrącony przez fiata punto. Kierowca nie zatrzymał się i nie udzielił pomocy poszkodowanemu, który w wyniku odniesionych obrażeń zmarł. Kilka dni temu nastąpił przełom w prowadzonym śledztwie. Funkcjonariusze ustalili, że jeden z mieszkańców powiatu wołomińskiego był w posiadaniu fiata punto, jednak od blisko miesiąca nim nie jeździ. W trakcie przesłuchania Mariusz B. przyznał się, że potrącił 53-latka. Jak tłumaczył, obawiając się konsekwencji, auto częściowo zdemontował, po czym zatopił w stawie.Zamiast jednego, znaleźli trzy
Już następnego dnia po tych ustaleniach, wołomińscy policjanci wspierani przez strażaków rozpoczęli poszukiwania zatopionego auta. W miejscu, gdzie samochód miał się znajdować, znaleziono nie tylko fiata punto, lecz również dwie skody fabie - jedna skradziona w 2009r, druga w 2011r. Wszystkie pojazdy trafiły na policyjny parking depozytowy. Sąd zastosował wobec 27-latka tymczasowy 3-miesięczny areszt. Teraz może mu grozić kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
/wł, KPP Wołomin/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu legio24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz