Zamknij

Listy potrafią dojść z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Fatalna sytuacja na poczcie w Serocku to nie przypadek

12:27, 06.09.2023 Aktualizacja: 13:23, 06.09.2023
Skomentuj Problemy z dostarczaniem poczty w Serocku i okolicy. Fot. arch. Legio24.pl Problemy z dostarczaniem poczty w Serocku i okolicy. Fot. arch. Legio24.pl

W ostatnim czasie w mediach społecznościowych często możemy się spotkać z narzekaniem mieszkańców Serocka na działalność tamtejszego Urzędu Pocztowego. Serocczanie skarżą się, że na poczcie brakuje ludzi do pracy. Często zmieniane są godziny jej otwarcia, w sposób niedostosowany do potrzeb i nie można załatwić tam większości podstawowych spraw, szczególnie w godzinach popołudniowych. Na domiar złego listy potrafią dojść z … kilkumiesięcznym opóźnieniem.

Jak relacjonował jeden z mieszkańców na internetowej grupie, w sierpniu otrzymał on korespondencję, która została do niego nadana w maju. Jak wynika z innych komentarzy, nie jest to odosobniony przypadek.

Fot. screen z forum mieszkańców Serocka / źródło: fb

Opóźniona korespondencja to jednak nie wszystkie zarzuty, jakie padają pod adresem placówki znajdującej się przy serockim Rynku.

Skargi dotyczą też częstego modyfikowania godzin otwarcia poczty oraz ustalania godzin otwarcia placówki niedostosowanych do potrzeb mieszkańców. Mieszkańcy narzekają także na mocno ograniczoną możliwość załatwienia spraw późnym popołudniem.

Co na to Poczta Polska?

W sprawie serockiej placówki zadaliśmy odpowiednie pytania rzecznikowi prasowemu Poczty Polskiej.

W UP Serock n. Narwią zaległości niwelujemy poprzez angażowanie pracowników z innych placówek, w tym także organizowanie doręczania w soboty. Zaległości mogą dotyczyć jedynie przesyłek listowych, nie dotyczą paczek i przekazów pocztowych w tym emerytalnych i rentowych. Te usługi realizowane są terminowo, mimo trudności kadrowych.

- czytamy w odpowiedzi Biura Prasowego Poczty Polskiej, nadesłanej na zapytanie prasowe Portalu Legio24.pl.

Jak dodają pracownicy Biura Prasowego Poczty Polskiej, wszystkie skargi mieszkańców są szczegółowo analizowane. Operator pocztowy ma także nadzieję, że sytuacja wkrótce się unormuje.

Wina zarządu?

Mimo zapewnień rządu PiS, że przedsiębiorstwa państwowe są dla niego ważnym ogniwem, w Poczcie Polskiej dzieje się bardzo źle.

Jak podaje dziennik Rzeczpospolita, tylko w pierwszych 7 miesiącach tego roku, firma miała wygenerować aż 400 mln zł straty. To efekt, jak zauważają dziennikarze Rzeczpospolitej, malejącego zainteresowania usługami przesyłania listów oraz „przespania” przez państwowego molocha swojej szansy na rynku paczek. Nie bez znaczenia są także ogromne braki kadrowe, potęgowane niskimi płacami w państwowej firmie

Nominaci PiS z premiami, pracownicy na najniższej krajowej

Okazuje się, że ponad 70 proc. pracowników Poczty Polskiej, a jest ich ponad 60 tys. otrzymuje dziś pensję w wysokości najniższej krajowej. To przekłada się na małe zainteresowanie potencjalnych kandydatów do pracy.

Jakby tego było mało - jak podaje dziennik Rzeczpospolita - zarząd Poczty Polskiej, na który składają się polityczni nominaci, postanowił wypłacić menedżerom wyższego szczebla premie. Wystarczy, że osiągną oni swój cel na poziomie 60 proc. Nie wiadomo, ile premie te będą kosztować firmę w tym roku. W ubiegłym było to – jak podaje dziennik – 3,8 mln zł. Dużo, zważywszy na ogólną stratę firmy, wynoszącą w tym roku już 400 mln zł.

Pracownicy żądają podwyżek

Już prawie wszystkie związki zawodowe, łącznie z sympatyzującą z PiS-em Solidarnością, chcą radykalnych podwyżek płac dla pracowników Poczty Polskiej. W zależności od związku zawodowego żądania wahają się od 800 do ponad 1 tys. zł dla pracownika na rękę. 

Związkowcy domagają się także zmiany regulaminu wynagradzania w taki sposób, by najniższa pocztowa pensja była wyższa niż ustawowa płaca minimalna oraz aby wypłaty były corocznie rewaloryzowane, choćby o poziom inflacji.

Będzie strajk?

Pracownicy Poczty Polskiej, którzy pracują na minimalnej pensji krajowej mają już dość. Sytuacja w przedsiębiorstwie jest już tak napięta, że w każdej chwili może tam dojść do strajku. Może on zacząć się, jak informują związkowcy, jeszcze przed zaplanowanymi na połowę października wyborami parlamentarnymi.

Nastroje wśród pracowników poczty znacznie pogorszył również fakt, że pomimo strat finansowych firmy i niechęci do podwyższenia wynagrodzeń nominaci partii rządzącej, a więc PiS-u chcą sobie wypłacać sowite premie.

Poczta zwalnia i likwiduje placówki

Jak zauważa Rzeczpospolita, zapowiedzi rządu PiS były szumne. Poczta Polska miała się rozwijać. Zwiększać liczbę placówek i stać się poważną firmą działającą na rynku paczek. Po 8 latach rządów PiS-u jest dokładnie odwrotnie.

W latach 2015 – 2022 państwowy operator pocztowy miał stratę wynoszącą blisko 88 mln zł. Zlikwidowano 25 tys. etatów i zlikwidowano 839 placówek.

(Redakcja / Źródło: Rzeczpospolita)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%