Przypomnijmy, że do pożaru hali, w której przechowywano odpady doszło wieczorem, 12 czerwca. Choć z żywiołem walczyło aż 18 zastępów straży pożarnej, magazyn spłonął doszczętnie. Po jego ugaszeniu na teren zakładu udali się kontrolerzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, którzy przeprowadzili własne dochodzenie, mające ustalić jego środowiskowe konsekwencje.
Kontrolerzy WIOŚ pojawili się na terenie zakładu w Dębem we wtorek przed południem (13.06, po zakończeniu akcji gaśniczej). W trakcie kontroli ustalono, że spaleniu uległa wiata magazynowa w instalacji zbierania odpadów o wymiarach 25 m x 10 m. Spłonęły także znajdujące się w niej odpady m.in. odpady tworzyw sztucznych, zwroty kosmetyków i próbek, opakowania z tworzyw sztucznych, opakowania z metali, opakowania ze szkła, tkaniny do wycierania tzw. czyściwa, odpady pochodzące z demontażu i konserwacji pojazdów, tj. okładziny hamulcowe, tworzywa sztuczne - w sumie około 39 ton odpadów.
Jak poinformował redakcję Portalu Legio24.pl Starszy Specjalista ds. Kontaktów z Mediami i Promocji WIOŚ w Warszawie, Artur Brandysiewicz, podczas dochodzenia przesłuchano także wspólnika spółki prowadzącej zakład w Dębem.
Przesłuchiwany zeznał, że pożar na terenie zakładu powstał 12.06.2023 r. ok. godz. 19:20 w wiacie magazynowej, w której znajdowały się m. in. odpady przygotowane do transportu.
- czytamy w odpowiedzi na zapytania prasowe Portalu Legiono24.pl, które otrzymaliśmy z WIOŚ.
Teren zakładu jest objęty monitoringiem. Zapis z kamer wskazuje, że pożar rozpoczął się od zapłonu sprasowanej „kostki” tworzyw sztucznych. Nagranie nie wskazuje na bezpośredni udział osób trzecich - przekazali urzędnicy.
Pozostałości po pożarze w Debem. Fot. WIOŚ Warszawa
W trakcie kontroli inspektorzy WIOŚ przeprowadzili dokładne oględziny całego zakładu, w tym dwóch hal, które nie spłonęły. Protokoły z inspekcji zakładu w Dębem zostały już przekazane biegłemu. Po uzyskaniu jego opinii mają zostać podjęte dalsze czynności. Jakie?
W przypadku stwierdzenia, że magazynowanie odpadów było prowadzone niezgodnie z przepisami firmie grozi kara finansowa. W zależności od skali przewinienia może ona wynieść od 1 tys. zł do 1 mln zł.
W odpowiedzi na zapytanie prasowe Portalu Legio24.pl, Artur Brandysiewicz z WIOŚ przyznał, że w znajdującej się w miejscowości Dębe firmie trudniącej się zbieraniem i magazynowaniem odpadów - także tych niebezpiecznych - w ciągu ostatnich 5 lat nie był żadnej kontroli środowiskowej, bo "nie wpływały wnioski o podjęcie kontroli interwencyjnej (...)".
- Niemniej jednak Plan kontroli WIOŚ w Warszawie na 2023 rok (zatwierdzony w grudniu 2022 r.) uwzględnia przeprowadzenie kontroli planowej wyżej wymienionego podmiotu w bieżącym roku - kończy wypowiedź przedstawiciel WIOŚ.
Z odpowiedzi tej można wywnioskować, że kontrole planowe tego typu działalności WIOŚ przeprowadza z własnej inicjatywy bardzo rzadko. Kwestie te reguluje ustawa o Inspekcji Ochrony Środowiska.
O pożarze hali z odpadami w Dębem pisaliśmy w poniższej wiadomości:
[ZT]120990[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz