Na remont ulicy Polankowej niektórzy z mieszkańców czekali ponad 30 lat. Wreszcie, po latach brodzenia w błocie, ekipy budowlane weszły na ulicę, by położyć nową nawierzchnię i chodniki. Według mieszkańców są to "specjaliści wysokiej klasy", bowiem sposób w jaki położyli kostkę betonową wywołuje zdumienie nie tylko wśród przechodniów.
Na ulicę Polankową obecnie wjechać się nie da. Od minionego tygodnia trwa tam bowiem remont polegający na budowie chodnika i fragmentu nawierzchni. Już samo położenie kostki betonowej nie wywołało jednak zachwytu u mieszkańców, bowiem różnica w wysokości między chodnikiem a podłożem, dochodzi nawet do 20-30 centymetrów. Tam gdzie chodnik dochodzi do furtek i bram wjazdowych, poziom obniża się bardzo raptownie. Zamiast stopnia, który pozwala bezpiecznie położyć nogę, na niektórych odcinkach jest spad.
- To jest niebezpieczne - mówią przechodnie i mieszkańcy posesji. Pierwsze opady śniegu czy oblodzenie sprawią, że każdy krok może zakończyć się katastrofą. - Ten chodnik położono jak fale Dunaju. Głowę sobie można rozwalić - komentuje jedna z przechodzących kobiet.
Chodnik przylega bezpośrednio do granicy posesji. Można więc przypuszczać, że w przypadku złamania nogi czy ręki, odszkodowanie będzie płacił właściciel domu. Jednak jak obiecują pracownicy legionowskiego magistratu, na Polankowej w najbliższych dniach zostanie przeprowadzona kontrola. Urzędnicy sprawdzą, czy jest podstawa do ewentualnej interwencji u wykonawcy robót.
/iw/
Zobacz także:
0 0
A może wykonawcą jest firma pana Łoniewskiego z Serocka?
0 0
Iwona, raczej Pana Łonowego :)