W piątek (11.04) po południu na legionowskiej III Parceli - w okolicy miejskiego cmentarza -oprosiła się dzika locha. Ponieważ jest to obszar często odwiedzany przez ludzi, a zwierzę tuż po połogu jest bardzo niebezpieczne, teren został natychmiast wygrodzony. 





fot. Legio24 oraz www.facebook.com/ZadroznyPiotr

Jak zaznacza w rozmowie z Portalem Legio24.pl Zenon Chojnacki, Powiatowy Koordynator do spraw Łowiectwa, najważniejsze na tę chwilę jest zapewnienie rodzinie dzików spokoju. Locha tuż po porodzie jest bowiem bardzo agresywna i może stanowić poważne zagrożenie dla ludzi, szczególnie dzieci. To właśnie ze względu na bezpieczeństwo teren, na którym znajduje się rodzina dzików, został wygrodzony i jest doglądany przez patrole legionowskich strażników miejskich.

Lochy z małymi nie można teraz przenieść

W chwili obecnej przeniesienie prosiąt i ich matki w odludne miejsce jest absolutnie wykluczone. Locha znajduje się bowiem w okresie połogu i jest chroniona przez prawo. Nie można jej uśpić, czy nawet podać leków uspokajających. - Nie ma takich lekarstw, które nie przedostałyby się z mlekiem do organizmów małych prosiąt. Musimy czekać. - powiedział naszej redakcji Powiatowy Koordynator do spraw Łowiectwa, Zenon Chojnacki. Najprawdopodobniej przez 3 kolejne dni dziki pozostaną na miejscu. Po tym czasie - jak zauważa Chojnacki - prosięta powinny już być na tyle ruchliwe, że będzie można je wraz z matką przepędzić do lasu.

W sobotę rodzinę dzików odwiedzi weterynarz

Jak udało nam się dowiedzieć, w sobotę (12.04) lochę i prosięta odwiedzi weterynarz. Z daleka zobaczy, jak młode się rozwijają i podejmie wraz z Powiatowym Koordynatorem do spraw Łowiectwa ostateczną decyzję o czasie przepędzenia dzików do lasu, gdzie nie będą niepokojone przez ludzi.

/wł/