Kabel telefoniczny niebezpiecznie nisko zwisa nad ulicą i stwarza zagrożenie dla ruchu. Mieszkańcy proszą o interwencję straż pożarną. Strażacy przyjeżdżają na miejsce, potwierdzają zgłoszenie i dzwonią... na infolinię Orange z prośbą o przyjazd technika. Po około 15 minutach oczekiwania zgłasza się konsultant, który przyjmuje zgłoszenie i informuje, że technik pojawi się na miejscu maksymalnie w ciągu 24 godzin. W tym czasie druhowie powinni pozostać na miejscu i zabezpieczać teren. Takie zdarzenie miało miejsce kilka dni temu w Legionowie. Obrazuje ono, jak wygląda współpraca służb ratowniczych z byłym monopolistą telekomunikacyjnym - dawniej Telekomunikacją Polską, a obecnie Orange Polska. Sprawę rozwiązałoby wprowadzenie przez Orange dedykowanego numeru telefonicznego dla służb ratunkowych. Jednak operator już przez długie lata nie robi nic w tej kwestii.
Po przejściu wichury kable telefoniczne często "opuszczają się", stwarzając zagrożenie dla ruchu, fot. Legio24
W ostatnich dniach straż pożarna wielokrotnie wyjeżdżała do nisko zwisających ze słupów przewodów telekomunikacyjnych, które "opuściły się" z powodu silnego wiatru. Wielokrotnie takie kable utrudniają ruch drogowy i zagrażają zdrowiu, a nawet życiu kierowców i przechodniów. Zgodnie z obowiązującymi procedurami, strażacy muszą zgłaszać takie sprawy technikom Orange, którzy mają obowiązek usunąć zagrożenie.Czekają na konsultanta, a potem na technika
Niestety służby ratunkowe nie dysponują dedykowanym numerem, za pomocą którego mogłyby się kontaktować bezpośrednio z technikami Orange. Zamiast tego, strażacy dzwonią na zwykłą infolinię, gdzie muszą czekać na połączenie nawet 15 minut. Kiedy wreszcie druhom uda się skontaktować z konsultantem, ten przyjmuje zgłoszenie i zwykle informuje, że technicy zjawią się w przeciągu 24 godzin. Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie biuro prasowe Orange Polska. Otrzymaliśmy potwierdzenie, że na chwilę obecną straż pożarna może się kontaktować z Orange tylko przez standardowe infolinie. Technik w takiej sytuacji powinien pojawić się w ciągu 4 godzin - informują przedstawiciele byłego monopolisty. Na zakończenie listu skierowanego do naszej redakcji poinformowano nas, że operator rozważa możliwość wprowadzenia dedykowanego numeru alarmowego, tak, by maksymalnie skrócić czas oczekiwania na realizację zgłoszenia.
"Będziemy ucinać kable"
Do przyjazdu techników Orange strażacy mają obowiązek zabezpieczyć obszar, na którym kable stwarzają zagrożenie, przez co marnują długie godziny. A w tym czasie może na przykład zdarzyć się pożar czy poważny wypadek. Asp. sztab. Tomasz Kołodziński, pełniący obowiązki dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Legionowie otwarcie przyznaje, że jeśli sposób komunikacji z Orange się nie zmieni, to druhowie będą po prostu obcinali kable stwarzające zagrożenie dla ruchu drogowego, nie czekając na przyjazd techników. Lepiej współpraca strażaków układa się ze służbami energetycznymi. Nie mamy kłopotów z powiadamianiem energetyków o zagrożeniu. Reakcja także jest błyskawiczna - dodaje Kołodziński. /wł/
0 0
WSPÓŁPRACA ZAWSZE BĘDZIE TRUDNA GDY NIE ZNA SIĘ PROCEDUR A OKUP HEŁMY WYZNACZĄ HORYZONTY MYŚLOWE !!! Cięcie kabli to sabotaż i można z tego powodu mieć duże kłopoty !! W TEN SPOSÓB STRAŻACKIE DURNIE MOGĄ POZBAWIĆ ŁĄCZNOŚCI POGOTOWIE RATUNKOWE, ODCIĄĆ SWOJĄ STRAŻNICĘ CZY OSOBĘ NIEPEŁNOSPRAWNĄ !!! Każdy przedsiębiorca telekomunikacyjny, zgodnie z prawem telekomunikacyjnym, ma obowiązek posiadania planu działań w sytuacjach szczególnych zagrożeń i ten plan ma być uzgodniony z instytucjami odpowiedzialnymi za sprawy bezpieczeństwa państwa, bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz ratownictwa. W tym planie są numery telefonów do kompetentnych osób i procedury właściwych dla sprawy działań !! PARU DURNIOW DOSTAŁO 5 LAT WIĘZIENIA ZA POZBAWIENIE ŁĄCZNOŚCI JEDNOSTKĘ OBRONY POWIETRZNEJ KRAJU !!! WARTO WIEDZIEĆ O TYM PRZED PIERWSZYM CIĘCIEM !!! NIE MA TO JAK W STRAŻY....NIE MA OGNIA ....W DUPE PARZY !!!
0 0
Chciałoby się przypomnieć p.Kwiatkowskiemu z Legionowa, że "krytyk i eunuch z jednej są parafii, obaj wiedzą jak trzeba, żaden nie potrafi".
Być może obcinanie kabli powodujących zagrożenie coś pomoże, w każdym razie umożliwi straży podjęcie innej akcji ratowniczej zamiast biernego oczekiwania. Oprócz telefonów na kablu są też bezprzewodowe i pomoc można wezwać.
Najłatwiej głupio krytykować, zamiast zaproponować rozwiązanie.
0 0
Plan współdziałania Orange z PSP leży u komendanta . Orange jest przedsiebiorcą o szczególnym znaczeniu gospodarczo-obronnym więc zalecał dużą ostrożność w cię ciu kabli. Już prościej wytłumaczyć nie potrafię , a teraz róbta co chceta !! POZDRAWIAM strażackie mądrale !!!