Przypomnijmy, pierwszy raz sprawa ulokowania przeładowni śmieci na terenie przy ul. Sikorskiego w Legionowie trafiła pod obrady Rady Miasta 30 listopada 2022 r. Wtedy to głosami radnych skupionych wokół prezydenta Smogorzewskiego wyrażono zgodę na bezprzetargowe wydzierżawienie terenu dotychczasowemu dzierżawcy, spółce MS-Eko, która chciała utworzyć tam stację przeładunkową odpadów.
Na początku tego roku wybuchła medialna burza, bo okazało się, że nikt tematu z mieszkańcami na poważnie nie konsultował. Dzierżawca terenu (MS-Eko) co prawda zorganizował “konsultacje”, ale mało kto o nich wiedział. W pierwszym spotkaniu uczestniczyło zaledwie kilku mieszkańców, w drugim - zorganizowanym 9 stycznia w Szkole Podstawowej nr 4 w Legionowie kilkudziesięciu.
Podczas tego drugiego spotkania przedstawiciel firmy MS-Eko zachwalał planowaną inwestycję. Mówił o niższych rachunkach za wywóz śmieci i zapewniał, że inwestycja nie będzie uciążliwa dla mieszkańców. Nikogo jednak nie przekonał. Sprawą zainteresowali się natomiast niezwiązani z prezydentem Smogorzewskim radni - Sławomir Traczyk, Dariusz Petryka, Bogdan Kiełbasiński i Mirosław Grabowski.
W piątek, 27 stycznia odbyło się pierwsze szeroko komunikowane wcześniej spotkanie mieszkańców w sprawie planów utworzenia przy Sikorskiego stacji przeładunkowej odpadów. Zorganizował je radny Sławomir Traczyk. Pomimo ograniczonych, w porównaniu z Urzędem Miasta, możliwości organizacyjnych, udało mu się zgromadzić w sali gimnastycznej SP4 kilkaset osób. W spotkaniu tym nie wziął udział ani jeden prezydencki radny, ani żaden przedstawiciel Urzędu Miasta. Spotkanie okazało się jednak ogromnym sukcesem. Zjednoczyło mieszkańców w walce przeciwko tej kontrowersyjnej inwestycji.
W środę, 8 lutego odbyło się kolejne posiedzenie Rady Miasta. Legionowscy radni rozpatrywali na nim projekt uchwały radnych opozycyjnych w sprawie wycofania prezydentowi miasta Legionowo zgody na bezprzetargowe wydzierżawienie terenu spółce MS-Eko. Posiedzenie było pełne emocji. Na sali obrad i w korytarzu obecnych była około setka mieszkańców, a głos w sprawie zabrał nawet wójt sąsiedniej gminy Wieliszew, Paweł Kownacki. Były argumenty, były obawy mieszkańców, były prośby… Radnych prezydenckich to jednak nie przekonało.
Wbrew mieszkańcom radni Koalicji Obywatelskiej i Platformy Samorządowej, skupieni wokół prezydenta Smogorzewskiego ponownie pokazali mieszkańcom przysłowiowy “środkowy palec” i zagłosowali za odrzuceniem uchwały opozycyjnych radnych, opowiadając się za powstaniem w Legionowie stacji przeładunkowej odpadów.
Natychmiast po obradach w sieci Internet zawrzało. Każdego radnego, głosującego za powstaniem stacji przeładunkowej dokładnie opisano, pojawiły się także banery z wizerunkami radnych głosujących nie po myśli mieszkańców. Kto w ubiegłym tygodniu głosował za powstaniem kontrowersyjnej inwestycji? Przypomnijmy:
[ZT]119298[/ZT]
W czwartek, 9 lutego KZB Legionowo odtajniło umowę dzierżawy gruntu zawartą z firmą MS-Eko (zawarło ją w imieniu miasta). Jej zapisy okazały się druzgocące dla władz Legionowa. Wyszło bowiem, że zarówno prezydent Smogorzewski jak i jego zastępca Marek Pawlak nie do końca wyjaśnili mieszkańcom, jak działać będzie “stacja przeładunkowa odpadów” przy ul. Sikorskiego. Celowo nie używamy tu konkretniejszych określeń.
Po pierwsze mieszkańcy zwrócili uwagę na niski czynsz dzierżawny. Kolejną kwestią jest także to, że umowa nie wskazuje jasno, że śmieci przeładowywane przy ul. Sikorskiego miałyby pochodzić wyłącznie z Legionowa i znajdować się na placu tylko przez 24 godziny. Tego było już za dużo, nawet jak na uległych prezydentowi Smogorzewskiemu radnych.
W piątek, 10 lutego “prezydenckim radnym” najwidoczniej strach zajrzał w oczy - wszak za rok wybory. Postanowili się z podjętej dwukrotnie decyzji wycofać. Myli się jednak ten, kto uważał że radni KO i PS przeproszą mieszkańców. Radni postanowili odwrócić przysłowiowego “kota ogonem”.
Wystąpili z projektem uchwały (niemal identycznym, jak ten odrzucony przez nich dwa dni wcześniej) cofającej prezydentowi zgodę na bezprzetargowe wydzierżawienie terenu spółce MS-Eko.
Pod projektem podpisali się ci sami radni, którzy dwa dni wcześniej powstanie stacji przeładunkowej odpadów popierali:
Tego samego dnia, w piątek 10 lutego, prezydent Roman Smogorzewski pozytywnie zaopiniował uchwałę swoich radnych.
Radni Koalicji Obywatelskiej i Porozumienia Samorządowego niemal natychmiast z ignorantów, nieczułych na obawy mieszkańców, przemienili się w ich zaciekłych obrońców. Urząd Miasta Legionowo opublikował nawet specjalne komunikaty w tej sprawie, a jak dowiadujemy się z grupy “Nie chcemy STACJI PRZEŁADUNKOWEJ ODPADÓW w Legionowie” o wywieszenie oraz odczytanie odpowiedniej informacji poproszono nawet księży w legionowskich parafiach.
Przekaz do ludzi idących na mszę jest taki: ktoś tam coś próbował z punktem przeładunku odpadów w Legionowie, ale dzielni i czujni radni wskazanych ugrupowań, którzy dbają o interesy mieszkańców, szybciutko i skutecznie zablokują te wariackie pomysły. Poziom chamstwa, hipokryzji i cwaniactwa level master?
- pisze jeden z internautów.
Od kilku tygodni mogliśmy zauważyć, że w sprawę walki z kontrowersyjną inwestycją włączyli się także radni Prawa i Sprawiedliwości. Radny Kalinowski napisał w tej kwestii nawet do wicepremiera Mariusza Błaszczaka, a były kandydat na prezydenta Legionowa, obecnie członek zarządu powiatu legionowskiego Konrad Michalski odniósł się do sprawy w piątek 10 lutego. Radni PiS nie wspierali jednak mieszkańców od początku.
Radnego Kalinowskiego nie było na spotkaniu 27 stycznia w Szkole Podstawowej nr 4. Był radny Artur Pawłowski, ale wśród mieszkańców. Nie zabrał jednak głosu w dyskusji.
Od początku całej tej nieprzyjemnej sprawy, w obronę interesów mieszkańców było zaangażowanych tylko czterech radnych. Radny niezależny Sławomir Traczyk, radny niezależny Dariusz Petryka oraz radni ze Stowarzyszenia Nasze Miasto Nasze Sprawy; Mirosław Grabowski i Bogdan Kiełbasiński.
To oni organizowali produkcję banerów protestacyjnych i ulotek, koordynowali grupy w portalach społecznościowych i rozmawiali z mieszkańcami.
Na szczególne uznanie mieszkańców zasługuje jednak postawa radnego Sławomira Traczyka. To on wziął na siebie ciężar zorganizowania spotkania, które odbyło się 27 stycznia i zgromadziło kilkuset mieszkańców oraz media - nie tylko te lokalne. To od tego spotkania rozpoczął się zorganizowany protest społeczny, który może okazać się dla mieszkańców zwycięski.
Już dziś o godz. 18.00 w ratuszu odbędzie się Komisja Rady Miasta, na której dyskutowany będzie projekt uchwały dot. cofnięcia prezydentowi zgody na bezprzetargowe wydzierżawienie miejskiej działki pod stację magazynowania i przeładunku odpadów. W środę natomiast odbędzie się nadzwyczajna sesja, na której radni mają przegłosować wspomnianą uchwałę. Zabieg ten ma zablokować powstanie kontrowersyjnej inwestycji.
[ZT]119308[/ZT]
5 0
Cały sztab ludzi pracuje jedynie nad tym aby klęskę przekuć w sukces. Celowo obrano taką a nie inną drogę. Założę się o wszystko co chcecie że tuż przed wyborami usłyszymy że ci radni zapobiegli powstaniu wysypiska
4 0
Porażający poziom hipokryzji.
1 0
Nie popierałem, nie popieram i nie będę popierał ludzi z Platformy i Porozumienia Samorządowego, gdyż wiele razy pokazali, gdzie mają zwykłych Legionowian.
1 0
Dziwi mnie, że tak dużo mieszkańców Legionowa od wielu lat daje sobą manipulować i popiera swoimi głosami w wyborach ludzi z Platformy i Porozumienia Samorządowego. Wstyd!