Zamknij

Prośba o pomoc dla mieszkańca Gminy Wieliszew

08:28, 22.12.2015 Aktualizacja: 20:22, 26.12.2015
Skomentuj

Bywa czasem tak, że przeciwności losu są ciężkie i trudne do uniesienia. Wtedy właśnie zjawiają się "dobre anioły" - przyjaciele, znajomi, ludzie o otwartych sercach, którzy w miarę swoich możliwości pomagają nieść ten potwornie bolesny ciężar. I właśnie w tym roku, z okazji świąt zwracamy się do Państwa z apelem o pomoc dla Leszka Czerskiego, mieszkańca gminy Wieliszew.



Leszek Czerski toczy właśnie heroiczną walkę o swoje życie, po wylewie, który uczynił ogromne spustoszenie w jego organizmie. Kilka tygodni temu położył się tylko chwilę - odpocząć po pracy. Zaraz po tym miał przecież iść z synem na trening. Nie wstał już z łóżka. Teraz, tuż przed świętami dzieci są pod opieką rodziny, a on w leży szpitalu. My możemy pomóc. Jedna złotówka dziennie to nie tak dużo. Ale jeśli wszyscy się postaramy, to uda nam się zebrać pieniądze na rehabilitację, która sprawi, że ojciec wróci do dzieci. Dzieci przytulą ojca. Pojadą na kolejny trening. Wszyscy możemy sprawić ten mały-wielki cud. Czy dacie im szansę?

Obecna choroba to nie jedyna przeszkoda w życiu, z którą Leszek musiał się zmierzyć. Pięć lat temu stracił kobietę swojego życia...

To była piękna historia wspaniałej miłości. Zaczęło się niewinnie, bo jak inaczej można opisać nastoletnie zauroczenie. Los jednak sprawił, że ścieżki Leszka i jego ukochanej Joanny się rozeszły. Po latach, z bagażem doświadczeń, przeżyć i dzieci z wcześniejszych związków, opatrzność znowu połączyła ich drogi. Tym razem jednak nie chcieli wypuścić z rąk tego wyjątkowego uczucia i w 2000r. wspólnie zamieszkali w Wieliszewie. W trakcie tych, jak się później okazało 10-lat szczęścia, doczekali się dwóch wspaniałych synów - Kuby i Kacpra. Wspólnie stworzyli kochający dom pełen czułości, zrozumienia i uśmiechu. Czasem jednak zdarza się tak, że dobrzy ludzie odchodzą szybciej niż ktokolwiek by z nas chciał. W dom pełen miłości wkradła się potworna choroba. Dopadła ukochaną Leszka i trzymała w swych sidłach kolejne pięć lat. Kobieta dzielnie walczyła. Tym razem miłość i siła woli nie wystarczyła. W ostatni już spacer, udali się wspólnie 31 października 2010 roku.

Taki cios powala, tworzy ogromną wyrwę w rodzinie. Jednak dwóch młodych i ślicznych synków i dzieci z poprzednich małżeństw nie pozwalało mu się poddać. Bo przecież byli oni. Miał dla kogo wstawać z łóżka i miał dla kogo żyć. Sąsiedzi mówią, że tak zaangażowanego w życie dzieci ojca trudno jest szukać. Towarzyszył im w trudach dnia codziennego, jeździł z nimi na treningi, pomagał w szkole. Ten kapitał miłości sprawił, że wyrastają na wspaniałych młodych i wrażliwych ludzi.

Pewnie zastanawiacie się, czy po śmierci ukochanej los dał odetchnąć Panu Leszkowi. Nic bardziej mylnego. Praktycznie co roku, krok po kroku wyrywał kolejne osoby z objęć rodziny. Ostatnie pożegnanie, w którym uczestniczył Pan Leszek, to pogrzeb ojca. To był kolejny cios i kolejna śmierć, po której trzeba było się podnieść i walczyć dalej.

I w końcu wydarzył się ten dzień. Nic go nie zapowiadało. Miała być krótka drzemka. Ta drzemka trwa już od 21 października. W tym dniu Pan Leszek doznał rozległego wylewu i do tej pory przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej w szpitalu Bródnowskim nie odzyskując w pełni świadomości.

Z objęć takiego snu trudno jest się wyrwać samemu. Bez pomocy ludzi dobrej woli nie będzie to łatwe. I dokładnie w tym miejscu zaczyna się nasza rola. Rola ludzi o otwartych sercach. Możemy pomóc. Prozaiczne. Po prostu, albo aż, zrobić przelew. Państwa gest pomoże zebrać pieniądze, dzięki którym będzie można zapłacić za rehabilitację Pana Leszka, która mamy nadzieję pozwoli mu szybciej wrócić do zdrowia, a przede wszystkim do kochającej rodziny.

Pierwsze zbiórki odbyły się już w grudniu i tylko wśród przyjaciół i znajomych udało się uzyskać kwotę ponad tysiąca pięciuset złotych. W tej sytuacji jest to naprawdę ogromna pomoc. W bezpośrednią pomoc włączył się pracodawca Pana Leszka, który stara się również zbierać potrzebne środki. Wszystkie te zbiórki koordynuje Pani Edyta, koleżanka, sąsiadka z jednego osiedla. Jedna z córek z poprzedniego małżeństwa opiekuje się najmłodszym rodzeństwem przy ogromnym wsparciu pozostałej rodziny.

Prosimy Państwa o wsparcie Pana Leszka. Pieniądze można wpłacać na konto:


Stowarzyszenie Młodzi Dla Rozwoju EMKA ING Bank Śląski

06 1050 1012 1000 0023 6510 9301 z dopiskiem "Lech Czerski - rehabilitacja.

/Stowarzyszenie Młodzi Dla Rozwoju EMKA/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

ZbigniewZbigniew

0 0

w jaki sposób przekazać 1% podatku Panu Czerskiemu 13:38, 01.03.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%