Ponad 1200 mieszkańców wypowiedziało się za kładką nad torami kolejowymi w miejscu obecnego przejazdu Parkowa/Wyszyńskiego. Zaledwie 131 osób wybrało przejście podziemne.



Od 3 lutego do 17 lutego trwały konsultacje społeczne dotyczące budowy przejścia dla pieszych na przejeździe kolejowym w ulicach Parkowa i Wyszyńskiego. Respondenci mieli dokonać wyboru pomiędzy kładką nad torami a przejściem podziemnym. Konsultacje przeprowadzone zostały za pomocą ankiety w wersjach: papierowej (rozdystrybuowanej przez Radnych Miejskich wśród mieszkańców w promieniu 500 m od przejazdu) i online.

Na ankietę odpowiedziało 1201 osób. Wyniki przedstawiają się następująco:


Także miejscy radni Marcin Smogorzewski i Paweł Lewandowski zbierali listy z podpisami mieszkańców, w których za kładką podpisało się 140 osób, natomiast za przejściem podziemnym zaledwie 1 osoba.

- Nie ukrywam, że liczyliśmy na to, że mieszkańcy wybiorą kładkę. Od początku mówiliśmy, że to rozwiązanie jest szybsze i tańsze. Nie znaliśmy jednak ostatecznego wyniku konsultacji, dlatego mieliśmy przygotowane dwie wersje zapytania ofertowego. Kiedy okazało się, że przeważająca większość respondentów wybrała kładkę, chcąc jak najbardziej efektywnie wykorzystać czas, ogłosiliśmy zamówieniu na wykonanie dokumentacji budowlano-wykonawczej kładki - mówi odpowiedzialny za miejskie inwestycje zastępca prezydenta Lucjan Chrzanowski.

Ponieważ termin wyznaczony przez PKP PLK jest bardzo krótki, miejscy radni (Tadeusz Szulc, Marcin Smogorzewski, Marta Bogucka - Frańczak, Paweł Lewandowski, Piotr Topczewski i Artur Żuchowski) nadal zbierają podpisy pod protestem skierowanym do Prezesa Zarządu PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. - pana Remigiusza Paszkiewicza. Mieszkańcy sprzeciwiają się w nim planowanemu zamknięciu pod koniec grudnia przejazdu kolejowego w ciągu ulic Parkowa - Wyszyńskiego oraz popierają budowę kładki nad torami. Ostateczna liczba tych głosów nie jest jeszcze znana.

Podsumowując, kładkę nad torami poparło 1211 osób, natomiast przejście podziemne - 131 osób.

/fot. i tekst: UM Legionowo/