Urząd Miejski w Nowym Dworze Mazowieckim wynajął... sokolnika. Po co? O tym poniżej.
Najpierw straszyli dziki, a teraz postraszą ptaki. Nowodworski ratusz podpisał umowę z firmą sokolniczą, której zadaniem będzie płoszenie i odstraszanie ptaków przy pomocy drapieżników. Wśród lokalnej populacji skrzydlatych postrach siać mają krogulce, jastrzębie, sokoły lub ewentualnie orły. Wynajęty sokolnik rozpocznie pracę w poniedziałek (13.10).
Po co straszyć?
Dlaczego urząd chce straszyć jedne ptaki innymi ptakami? Wszystko przez odchody. - Miasto rozpoczyna walkę z ptasimi odchodami w parkach miejskich. (...) Płoszenie i odstraszanie będzie dotyczyło tych terenów, w których (...) odchody stały się naprawdę poważnym problemem, a są to Park im. Józefa Wybickiego oraz skwer przy ul. Zakroczymskiej - informuje nowodworski magistrat.
Na czym to polega?
Jak nietrudno się domyślić, ptaki będą straszone przy pomocy odpowiednio ułożonych ptaków drapieżnych. - Stosując tę metodę, wykorzystuje się instynktowny strach ptaków przed drapieżnikami. Ptaki przebywające w zabezpieczanym metodami sokolniczymi miejscu, traktują go jak teren łowiecki drapieżnika i by uniknąć z nim konfrontacji, odlatują nie powracając - zapewnia Urząd Miejski.
Za ile?
Zadanie płoszenia powierzono firmie Odstraszanie Ptaków Sokół Usługi Sokolnicze Paweł Dobrzański. Koszt siania przerażenia wśród "skrzydlatych" to 4920 złotych brutto. Sokolnik będzie prowadził swoją działalność 4 razy w tygodniu, w czasie 4-godzinnych sesji. Ptaki mają być płoszone do 7 listopada.
Warto także dodać, że 30 września miasto otrzymało odpowiednie zezwolenie z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie na płoszenie ptaków.
/kh/
Zobacz także:
Nowy Dwór Maz.: Będą odstraszać dziki
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz