Lotnisko pozostanie na razie zamknięte, bo pas startowy został źle wyremontowany - to główne wnioski płynące z dzisiejszej (23.12) konferencji prasowej władz modlińskiego portu lotniczego. Na specjalnej konferencji, która rozpoczęła się o godz. 10.00 władze lotniska próbowały wyjaśnić prasie zaistniałą, trudną sytuację.
Port lotniczy Warszawa - Modlin. Główne wejścieNa razie szefostwo lotniska nie jest wstanie podać konkretnego terminu ponownego uruchonienia portu. Przewijają się dwie daty. Pierwsza to 27 grudnia, czyli data do której Ryanair przeniósł swoje loty na Okęcie i druga, wspomniana przez lotnisko wczoraj na Facebook-u - 31 grudnia. Faktem jest, że już jutro (24.12) na pas wchodzi firma Erbud S.A., która w ramach gwarancji ma pas startowy naprawić. Firma będzie musiała także pokryć straty finansowe lotniska, które wynoszą około 180 tys. zł dziennie. Piotr Okienczyc - prezes modlińskiego portu powiedział podczas konferencji, że winę za taki a nie inny stan drogi startowej ponosi właśnie Erbud.
Przypomnijmy, że wczoraj (22.12) Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego zamknął w Modlinie część pasa startowego o długości około 1 km. Na pasie powstały bowiem niebezpieczne dla ruchu lotniczego złuszczenia. Pozostała część pasa jest sprawna, ale za krótka aby mogły na niej lądować samoloty Ryanair - jedynej korzystającej obecnie z Modlina linii lotniczej. Jak już pisaliśmy, Wizz Air czasowo przeniósł się na Okęcie kilka dni wcześniej.
Edyta Mikołajczyk - doradca zarządu Portu Lotniczego Warszawa - Modlin poinformowała, że w obecnej chwili trwają już także prace na niezniszczonej części pasa startowego polegające na zmianie oznakowania poziomego oraz świetlnego. Wszystko po to by maksymalnie wykorzystać ten skrócony odcinek. Odpowiadając jednak na pytania dziennikarzy po co jest to robione przyznała, że jest on i tak za którki na przyjmowanie samolotów pasażerskich.
/wł/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz