Zamknij

Zielony ład i zboże z Ukrainy. Dlaczego protestują rolnicy?

08:22, 20.03.2024 Redakcja Aktualizacja: 08:26, 20.03.2024
Skomentuj Fot. arch. Tomasz Sob Fot. arch. Tomasz Sob

Rozpoczął się kolejny w tym roku protest rolników. Z zapowiedzi medialnych wynika, że ma być największy i najbardziej uciążliwy dla kierowców niż poprzednie. W środę (20.03) najlepiej pozostać w domu – zapowiadają protestujący z rolniczej Solidarności. Wielu Polaków protesty popiera. W końcu postulaty wydają się na pierwszy rzut oka bardzo słuszne. Czy tak jest jednak naprawdę?

Przede wszystkim rolnicy protestują aby wymusić dwie rzeczy – likwidację tak zwanego „zielonego ładu” wprowadzanego w Unii Europejskiej, a zaakceptowanego przez poprzedni rząd Prawa i Sprawiedliwości oraz wprowadzenia całkowitego zakazu importu produktów rolnych z objętej wojną Ukrainy.

Rolnicy z krajów Unii Europejskiej mają dość złej polityki rolnej. Bruksela nakłada na rolników z Polski, Niemiec, czy Francji różne, restrykcyjne regulacje, a jednocześnie pozwala sprowadzać z krajów trzecich produkty niespełniające tych norm. Wszyscy na tym tracimy.

- powiedział na początku lutego dziennikarzowi Portalu Legio24.pl organizator protestów rolników na terenie powiatów legionowskiego i pułtuskiego, Mateusz Żurawiński.

Jak zauważył Mateusz Żurawiński, regulacje, szczególnie te wynikające z Europejskiego Zielonego Ładu, bardzo podwyższają koszty produkcji rolnej w krajach Unii. Do takich regulacji nie muszą się jednak stosować rolnicy spoza wspólnoty, w tym z Ukrainy. Wpływa to na niższe ceny np. zbóż spoza Unii, ale także ujemnie na jakość tych produktów.

Jeśli weźmiemy pod uwagę te argumenty, trudno się z protestującymi rolnikami nie zgodzić i nie popierać blokad dróg, nawet jeśli dezorganizują nam życie. Sprawa ma jednak i drugą stronę medalu.

Protesty polskich rolników osłabiają ukraińską gospodarkę

Obecne protesty polskich rolników, a wcześniej również przewoźników ujemnie wpłynęły na ukraińską gospodarkę. Jak poinformował w piątek, 12 marca, dziennik Rzeczpospolita, powołując się na raport Europejskiego Stowarzyszenia Biznesu, w wyniku blokad zachodniej granicy, ukraińscy przedsiębiorcy stracili już co najmniej 24,8 mld euro. Trzeba jednak dodać, że straty mogą być znacznie wyższe, bo w przedmiotowym badaniu wzięło udział tylko 36 uczestników – to największe firmy naszego wschodniego sąsiada.

Poza stratami czysto finansowymi, ukraińscy przedsiębiorcy tracą także kontakty biznesowe. Zrywane są z nimi kontrakty, znacznie obniża się ich konkurencyjność i co za tym idzie rentowność.

Słabsza kondycja ukraińskich przedsiębiorców ma ścisłe przełożenie na wpływy podatkowe ukraińskiego budżetu państwa. Tu rachunek wydaje się oczywisty – mniej pieniędzy z podatków, mniej pieniędzy na zakup broni potrzebnej do walki z rosyjskim najeźdźcą. Trudna sytuacja gospodarcza Ukrainy już ma przełożenie na sytuację na froncie. To do Rosjan należy teraz inicjatywa, a demokratyczne wojska niezależnej Ukrainy są w defensywie.

Sytuację już zupełnie komplikuje sytuacja międzynarodowa, szczególnie ta za oceanem, gdzie Republikanie chcą znacznie ograniczyć pomoc wojskową i materialną Ukrainie.

Czy Kreml kibicuje polskim rolnikom?

Absolutnie nie ma żadnych dowodów na to, że polskie protesty rolników, w tym blokady dróg, przejść granicznych, wysypywanie zboża na tory, są w jakikolwiek sposób związane z polityką Kremla. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że każde działanie uderzające w zdolności Ukrainy do obrony ma wsparcie rosyjskich polityków. W końcu przybliża ich do wygranej wojny i likwidacji demokratycznego państwa Ukraińskiego. Jeśli tak się stanie wojska Putina będą obecne na całej długości polskiej granicy wschodniej. Czy to dobre dla naszego kraju? Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy już naszym czytelnikom.

Zboże tylko tranzytem

Co bardzo ważne w kontekście całej sprawy, produkty rolne, które obecnie wjeżdżają do Polski nie są przeznaczone na polski rynek. Są to produkty, dla których Polska jest tylko bezpiecznym miejscem, przez które trafiają da innych krajów. Trzeba jasno dodać, że Polska zakazała już importu ukraińskiego zboża. Jego wykorzystywanie na terenie naszego kraju jest nielegalne.

Tracimy szansę na odbudowę Ukrainy

Obecne protesty rolnicze, a także wcześniejsze protesty przewoźników, tak bardzo szkodzą Ukrainie, że Polska zamyka sobie w zasadzie drogę do tego by przy jednym stole z Amerykanami, Francuzami, czy Niemcami współdecydować o przyszłej odbudowie Ukrainy.

Na czynnym udziale Polski w tym ogromnym projekcie skorzystałby budżet państwa, ale przede wszystkim polscy przedsiębiorcy, którzy wbrew politycznej zawierusze mają dobre stosunki ze swoimi parterami z Ukrainy.

Z ogromnym niepokojem obserwujemy obarczanie Ukrainy przez polskich rolników winą za aktualną sytuację na polskim rynku zbóż. Sytuacja ta jest bowiem wynikiem działań Rosji, która zasypała światowe rynki tanim zbożem, również tym ukradzionym z Ukrainy, obniżając tym samym cenę zbóż na rynkach światowych, a co za tym idzie i w Polsce. Musimy pamiętać, iż mamy tego samego wroga co Ukraina i niestety przegrywamy z nim w wojnie informacyjnej. Na własne życzenie tracimy Ukrainę, kraj z którym w roku 2023 osiągnęliśmy obroty handlowe na ponad 16 mld euro. Import ukraińskich produktów do Polski wyniósł ponad 4 mld euro, a nasz eksport do Ukrainy to ponad 11 mld euro. Te dane mówią same za siebie - Ukraina to bardzo ważny partner gospodarczy Polski, nie wróg. 

- powiedział Sławomir Szymusiak, Dyrektor Generalny Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

(Redakcja)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%