Jak poinformował w rozmowie z naszym dziennikarzem rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, prokurator Norbert Woliński, z 50-letnim napastnikiem, który zaatakował policjantów widłami w dalszym ciągu nie można przeprowadzić czynności procesowych. Postrzelony przez policjanta mężczyzna jest w szpitalu, przeszedł operację i nie pozwala na to jego stan zdrowia.
Jak zapewnił prokurator Woliński, jego życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.
W czwartek (9.01) Prokuratura Rejonowa w Legionowie wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza, który użył służbowej broni palnej wobec atakującego go widłami napastnika. Jest to standardowa procedura w takich przypadkach. Ma ona wykluczyć lub potwierdzić błąd policjanta.
Z zapowiedzi prokuratora Wolińskiego wynika także, że Prokuratura Rejonowa w Legionowie rozpocznie także drugie śledztwo w tej sprawie. Tym razem rozpatrywać będzie kwestię czynnej napaści na interweniującego policjanta, której dopuścił się 50-letni mieszkaniec powiatu legionowskiego.
Każda z tych spraw musi być rozpatrywana oddzielnie.
- tłumaczył naszemu dziennikarzowi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, prokurator Norbert Woliński.
Przypomnijmy, że w środę (8.01), po godz. 12:00, przy ul. Parkowej w Jabłonnie doszło do interwencji policji wobec agresywnego 50-latka. Mężczyzna zaatakował mundurowych widłami i nie chciał się uspokoić. Pozostawał głuchy na ich wezwania, nie zareagował także na użyty przez funkcjonariusza gaz. Ponieważ użycie paralizatora okazało się nieskuteczne, użyto służbowej broni palnej. Napastnik atakujący policjantów nie uspokoił się nawet po oddaniu strzałów ostrzegawczych. Policjant zdecydował, aby do niego strzelić. Rannego w nogę 50-latka pogotowie zabrało do szpitala.
Więcej na ten temat pisaliśmy w poniższej wiadomości:
[ZT]134469[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz