Chodzi o sprawę utonięcia Patrycji i Łukasza D., małżeństwa z Chotomowa (gm. Jabłonna), którzy wskoczyli do wody, by wyciągnąć z niej 4-letnią córkę. Dziewczynka miała kapok i nic się jej nie stało, z wody wyjęli ją - całą i zdrową, jedynie przestraszoną - inni żeglarze. Oboje rodzice utonęli. Nurkowie wydobyli ich ciała z głębokości ponad 10 m.
Prokuratura ustaliła, że przyczyną śmierci małżeństwa D. było utonięcie.
"Z przeprowadzonych ustaleń wynika, iż śmierć pokrzywdzonych nie była wynikiem działania osób trzecich, a nieszczęśliwego wypadku zaistniałego w wyniku podjętej błędnie decyzji i spontanicznego skoku do wody bez wykorzystania środków asekuracyjnych. Dlatego też postępowanie zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego"
- poinformował PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski i dodał, że w czasie śledztwa poproszono o opinię biegłego, który badał stan techniczny łodzi, którą płynęło małżeństwo z córką.
"Ustalono, iż łódź była wyposażona zgodnie z wymaganiami, na pokładzie były kamizelki ratunkowe, koło ratunkowe z linką, apteczka pierwszej pomocy, bosak teleskopowy, gaśnica. Stan techniczny jednostki pływającej bezpośrednio po wypadku był prawidłowy, biegły nie stwierdził żadnych nieprawidłowości w pracy silnika, ani układu sterowania. Opinia biegłego nie wykazała również, aby łódź miała jakiekolwiek uszkodzenia, mogące wskazywać na kolizję z innym statkiem pływającym"
- podkreślił prokurator Brodowski.
Prokuratura ustaliła, że dziewczynka wpadła do wody, ponieważ wystawiona za burtę miała załatwiać potrzebę fizjologiczną. O takim przebiegu tragicznego zdarzenia informowali wcześniej nieoficjalnie świadkowie, którzy tego dnia pływali na styku jezior Mikołajskiego, Bełdan i Śniardw, gdzie znajduje się tzw. Przeczka, na której doszło do tragedii. Świadkowie mówili, że dziewczynkę miała trzymać matka, a gdy dziecko wpadło do wody, kobieta wskoczyła za nią. Później, by ratować żonę i córkę wskoczył do wody Łukasz D.
Wyłowione z wody dziecko trafiło do szpitala w Piszu, skąd zabrał je dziadek.
Śmierć Patrycji i Łukasza D. poruszyła opinię publiczną i wywołała dyskusję o zachowaniach turystów na wodzie. Minionego lata na Szlaku Wielkich Jezior doszło do kilku tragicznych wypadków, ale ten z wyłowioną z wody dziewczynką wywołał największe poruszenie.
Pogrzeb pary odbył się 5 sierpnia w kościele p.w. Wniebowzięcia N.M.P. w Chotomowie. Uroczystość zgromadziła bliskich, przyjaciół oraz liczne grono osób postronnych, którzy przyszli pożegnać małżeństwo. Po mszy świętej żałobnej, kondukt pogrzebowy odprowadził Patrycję i Łukasza na miejscowy cmentarz.
(PAP)
jwo/ mark/ red
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz