Rozmowa z Jolantą Ćwiklińską, byłą Skarbnik Miasta Legionowo - cz. 1

Kobieto zniszczyłas życie i psychikę wielu ludzi ! Jesteś podła i okropna. Dziękuje Bogu ze odeszłaś z tamtąd. Ilu ludzi zwolniłas ? Nie tylko zwolnilas ale ponizylas ! Za namowa nie powiem kogo poszłaś do jakiegoś śmiesznego tv legionowskiego. Wstydź się siebie i swojego zachowania ! Obłudna najgorsza i mam nadzieje ze przegrasz sprawę w sądzie o mobbing bo ja tez to chyba zrobię.

Ledwo dotrwałem do końca...
Rozumiem, ze przedmiotowy wywiad ma charakter takiego trochę samooczyszczenia (coś jak przepracowanie trudnych spraw ze specjalistą ale na szerszym forum). Chylę czoła za dobrą pracę Pani Skarbnik, ale wyraźnie nie pogodziła się Pani z zakończeniem współpracy z byłym pracodawcą. Cały "wywiad" to laurka i staram się zrozumieć jej cel. Obóz rządzący jaki by nie był pozbawił Panią Skarbnik pracy... powrotu nie ma i nie będzie bo aktorzy mają przydzielone role. Czas iść do przodu - jestem pewien, że inny pracodawca doceni kompetencje. Wywiad ani nie uchylił rąbka tajemnicy w niuansach legionowskiego urzędu ani nawet nie miał w sobie grama ciekawostki. Jeżeli to element kampanii wyborczej - to faktycznie, pewna promocja jest. Niemniej... całość wygląda na kolejne rozstanie pracownika z pracodawcą - w tym przypadku bardziej medialne.

Brawo Pani Skarbnik za odwagę. Wszyscy pokątnie o tym mówią i w końcu ktoś ma odwagę opisać to bagno.

Jakikolwiek pozytywny komentarz może napisać tylko i wyłącznie osoba przeciwna obecnej władzy a na bank nie ktoś kto był podwładnym Pani Skarbnik. Jaka odwaga?? Niech ma odwagę napisać jak upokarzała ludzi, jak niszczyła im życia, jak wykorzystywała swoją pozycję i robiła mnóstwo rzeczy, do których nie miała prawa. Taka niby dobra ciocia a ludzie padali na pysk, chorzy w pracy być musieli bo inaczej mogliby nie mieć powrotu. Myślę, że jest wiele osób, które mogą powiedzieć dużo więcej na temat postępowania Pani Skarbnik, niż sama biedna, pokrzywdzona Pani Skarbnik o Prezydencie. On okazywał jej wiele więcej szacunku niż ona swoim podwładnym. Za czasów "rządów" Pani Skarbnik to ona czuła się tam ważniejsza od Prezydenta.

Obejrzałem obie części wywiadu, wreszcie usłyszałem jak wygląda to od "środka" od osoby która miała styczność i doświadczyła na własnej skórze "uroków" pracy w UM. Prezydent Smogorzewski traktuje swój urząd jak prywatny folwark, tam nie musi się hamować i może być "sobą" Czasami się "zapomina" czego przykładem były słowa które w polityce są absolutnie niedopuszczalne, w polityce nie ma miejsca na seksistowskie wtręty na słynnej już na całą Polskę Konwencji, czy chociażby "dziwne" zachowanie na Gali Boksu kiedy wyrywa pas hostessie i biega z nim po całym ringu. Miałem okazję słyszeć w jaki sposób prezydent zwraca się chociażby do opozycyjnych radnych, ten człowiek nie ma za grosz kultury, jest przekonany że miasto to on. Pani Skarbnik zaczyna zbierać "owoce" swojego wywiadu, zaczyna wylewać się na nią fala hejtu bo ośmieliła się publicznie powiedzieć jak chociażby wygląda polityka zatrudnienia znajomych i rodziny prezydenta. Dopiero teraz zaczynają pasować do siebie wszystkie elementy układanki, dopiero teraz widać skąd bierze się poparcie dla obozu rządzącego, skąd biorą się wszystkie te "laurki" i teksty "ile to dobrego zrobił Smogorzewski" na każdym legionowskim forum, wszakże nie ma nic za darmo i trzeba lizać łapkę która dała pracę. Ale prędzej czy później pojawi się ta co ma "lepsze walory"

Jak łatwo nam przychodzi oceniane innych. Niewiarygodne

Te wszystkie nieprzychylne komentarze wobec byłej skarbnik są niewiarygodne. Jeżeli pochodzą od osób zatrudnianych w urzędzie po znajomości i traktowanych jak święte krowy to nie ma mowy o żadnej bezstronności

Ci co pracują "troszkę" w Urzędzie mogą powiedzieć ile osób i w jakich wydziałach zatrudnionych jest po znajomości. Może przyjdzie na to czas aby pokazać "światu" jak się przeprowadza konkursy aby i tak wybrać osobę protegowaną.

To, że była zatrudniona córka Dyrektorki OPS i była wysłana na szkolenia to zwykły przypadek - po prostu zasłużyła sobie. Tak samo jedna z naczelniczek - żona byłego radnego to też przypadek.

Prawda jest taka, że ludzie, którzy pracowali pod Panią Skarbnik uciekali nie przez Prezydenta a przez Skarbniczkę, każdy kto miał trochę więcej stycznosci z nią doskonale wie jaka była. Sieć donosicieli/konfidentów przecież Pani Skarbnik była w tym najlepsza.

O czym świadczy fakt, że osoba z kierownictwa gminy, nie jakaś tam zahukana inspektorka, przez 20 lat nie zareagowała na całe to, opisane podczas dwugodzinnego monologu, okropne traktowanie ludzi, którego była świadkiem? 20 lat. Dwadzieścia. Jakieś zgłoszenie o mobbingu? Jakieś tupnięcie nogą? No nie. Nawet żadnego honorowego odejścia ze stanowiska w proteście - skoro tak serce bolało. Dopiero popsuty wielki finał tej chlubnej scieżki kariery poruszył sumienie naszej bohaterki. Bo zabolało osobiście. Widzę osobę urażoną i wielce zadziwioną sposobem w jaki została potraktowana. Serio?? A jednak pycha kroczy przed upadkiem. Pani skarbnik przez myśl nie przeszło, że nie tylko urzędnicza biomasa może być pomiatana, że ten bumerang może w jej głowę uderzyć. Cóż... play stupid games, win stupid prizes.